sobota, 21 maja 2011

Zieloniutka.....

.... zaczyna sie robic moja tegoroczna Woda brzozowa.
Listki brzozy powinny byc odrobinke mlodsze, ale tegoroczna wiosna pedzi jak szalona, wiec trudno nadazyc....



Za tydzien pierwsza degustacja.................i byc moze jedyna!!!

2 komentarze:

  1. O matko, przez chwilę byłam w latach 70/80
    na stacji benzynowej albo w drogerii!!! Czy Ty zdajesz sobie sprawę co za skojarzenie we mnie wywołałaś?
    Takie rzeczy też przeszły do historii. Są lepsze rzeczy, ale czy tamte nie były zdrowsze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Teresaco: Ja nie mam skali porownawczej, bo tej wody brzozowej z lat 70-tych nie probowalam, podobnie jak "jagodzianki na kosciach". W tamtych cudownych czasach poprostu nie mialam potrzeby, bo i wzrok mialam dobry a i czuprynke dosc bujna;)
    Wiem natomiast, ze ta moja brzozoweczka to pychotka, a jaki zapach? Jak przymkniesz oczeta to odrazu poczujesz sie jak "w puszczy"!!!
    Piszac, ze moze byc jedyna degustacja mialam naturalnie na mysli fakt, ze wyduldam wszystko za jednym zamachem, bo trudno sie oderwac od kieliszeczka.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń