sobota, 14 maja 2011

Timeout......

...............to ostatnio bardzo modne slowo. I to nie tylko w sportowych kregach.
Kilka znajomych mi par, niezaleznie od wieku, pozycji i stazu, znudzonych monotonia zycia probuje nowego sposobu na odnowe zycia malzenskiego.
A ze ja kobitka nowoczesna i otwarta na wszystkie nowosci, sama zaczelam sie zastanawiac, czy aby nie pojsc w slady moich znajomych i sprobowac...................... bo tak prawde mowiac i nasze zycie stalo sie jakies takie monontone i ciagle w tych samych kolorach.

Myslalam, myslalam...................i  wymyslilam.
W czwartek po powrocie z pracy zwinelam ladnie kolderke, poduszeczki i pomaszerowalam do pokoju goscinnego.
Podobnie zrobilam ze posciela slubnego .........i wynioslam do drugiego pokoju gosciennego.
Slubny troche zdziwiony, ba nawet troszke wystraszony zapytal........... co to ma znaczyc?
Jako to co ........robimy timeout, potrzebujemy odnowy............oznajmilam.
W naszej rodzinnej firmie role sa dosc demokratycznie przydzielone a rewiry ostro przestrzegane. Slubny ma role dyrektora naczelnego, a ja prezesa rady nadzorczej.
Wiec naczelny wie, ze ma tylko dwa wyjscia: albo sluchac rady nadzorczej......... albo poddac sie do dymisji.
Rad nie rad ..............ze spuszczona glowa cichutkim glosem powiedzial .............. dobrze robimy timeout.

Za kilka dni okaze sie, czy decyzja o odnowie byla sluszna i czy nasze wspolne zycie nabierze innego koloru.

Bo w chwili obecnej wyglada tak:

2 komentarze:

  1. Cha!cha! robicie remont sypialni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Alicji: czasami trzeba - nawet jesli trzeba zastosowac terror.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń