......takie pytanie przelecialo przez moja byc moze mala - ale dosc pojemna glowe, po przeczytaniu wypowiedzi poslanki PJN w portalu onet.pl w sprawie witryny internetowej Antykomor.
Cos mi sie wydaje, ze wszyscy, ktorzy z chuliganskich wybrykow robia sprawe polityczna osmieszaja samych siebie.
Zawsze bylam, jestem i napewno bede zwolenniczka wolnosci osobistych: wyznania, orientacji seksualnej i slowa, ale staram sie krytycznie stawiac granice co jest wolnoscia slowa w demokratycznym tego slowa znaczeniu, a co jest chamstem, chuliganstwem czy wrecz naruszeniem prawa.
Co jest konstruktywna krytyka, co jest satyra i zartem .... a co naruszaniem godnosci osobistych i pomowieniem, czy wrecz znieslawieniem.
I im dluzej zastanawiam sie nad afera wokol wyzej wspomnianej strony tym bardziej jestem przekonana, ze nalezy jak najszybciej zmienic prawo tworzace ramy przyzwolenia i regulujace opowiedzialnosc za podobne wyczyny, szczegolnie w otaczjacym nas wirtualnym swiecie.
W tym realnym swiecie radzimy sobie odrobinke lepiej. Nikt bowiem nie ma watpliwosci jak zrubrykowac fakt zbezczeszczenia Pomnika w Sztokholmie.
Dla mnie "strzelanie do Prezydenta", ba!!! - kazdego innego czlonka naszej ludzkiej spolecznosci nie jest niczym innym jak wybrykiem godnym potepienia, bez znaczenia jest tu fakt czym sie strzela.....fekaliami, kulami, patykami, grochem czy plastelina.
I za nic nie moge znalezc powiazania z wolnoscia slowa!!!
A moze ktos mi pomoze takie powiazania odnalezc?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz