pojawili sie w moim raju,
Byc moze dlatego, zeby wypelnic pustke po moich kochanych wnusiatkach, ktore dotraly juz szczesliwie do domu, aby jutro pelne wrazen, zasiac ponownie, po feriach w szkolnej lawie.
Nowi gosie, to nie zadni "tuzinkowcy", ale dosc rzadkie okazy w tych stronach. Nawet w Wikipedii mozna przeczytac, ze nie wystepuja w ..... polnocnej Skandynawii.
A jednak .... dzisiaj moglam je goscic w mojej ptasiej restauracji .....
Chyba nawet im smakowalo jedzonko, bo w podziekowaniu zaspiewaly mi pieknie swoim "flecikowym" glosem.
Bo przy tej pogodzie to i ptakom się wszystko miesza, grunt, że są :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.