środa, 7 sierpnia 2013

Wszystko co Saamskie ....


musze zobaczyc!!!
Nic wiec dziwnego, ze kroki moje skierowalam w kierunku Marsfjället ....

do Fatmomakke ......
przykoscielnej wioski zwanej po szwedzku kyrkstad, ktorej poczatki datowane sa w latach 1780-81 i przez wieki byla "centurm zycia" zrowno Saamow jak i osadnikow.





Tutaj chrzczone byly wszystkie dzieciaki z okolic, tutaj przyrzkali sobie wzajemna i dozgonna milosc nowozency, tutaj zegnano wszystkich tych, ktorzy odchodzili na zasluzony wieczny odpoczynek.
Tutaj odbywaly sie doroczne festyny i odpusty, tutaj rodzily sie nowe znajomosci i milosci.




A teraz, jest jakos dziwnie pusto. I turystow tez nie za wielu, a szkoda.
Wedrujac po "wiosce" i "czujac jej historie" spotkalam starsza kobiete, ktora widocznie zauwazyla moja facynacje, bo usmiechnela sie do mnie i rozpoczela serdeczna rozmowe. Opowiedziala historie swojego zycia, opowiedziala o wszystkich waznych dniach zwiazanych z tym miejscem i ubolewala nad losem wioski.

Obawia sie bardzo, ze jesli w najblizszym czasie nie zadba sie o konserwacje szalasow to niestety rozsypia sie i za kilka lat pozostane tylko miejsca po wygaslych paleniskach.

2 komentarze:

  1. U Ciebie zawsze uczę się czegoś nowego. Dziękuję :-)
    serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku

    OdpowiedzUsuń