.......
i juz na poczatek wyjasniam, ze z pelna swiadomoscia napisalam piekorz a nie cysorz, bo tak mi pasowalo najbardziej (cukiernik sie nie rymowal!) i prosze mnie nie porownywac z Prezesem, bo wiem nawet ze to Chyly a nie Grzeskowiaka.
Wiec jeszcze raz.....
Piekorz, to ma klawe zycie,
oraz wyzywienie klawe!
Przede wszystkim juz o swicie,
daja mu do lozka kawe.......
... zeby sie obudzil, bo bez kawy ani rusz!!!..szczegolnie "o swicie".
Obiecalam w "przyplywie milosci" moim wnusietom, ze upieke wraz z nimi ulubione ich ciasteczka.
Zrobil sie jednak problem ..... kiedy?
Babcia chcac "zasluzyc" na dlugi urlop zaplanowala sobie troche nieludzki grafik przez trzy tygodnie i pracuje kazdego dnia od rana do nocy.
A ze nigdy nie zawodze danego slowa, szczegolnie wnusietom..... dzisiaj przed praca zamienilismy kuchnie na piekarnie....... i mlyn chyba tez....
Z takim dzielnym "personalem" praca szla sprawnie i szybko .....
Zdazylysmy na czas, nawet zafudowalysmy sobie mala przerwe....
w oczekiwaniu na degustacje.....
A ciasteczka przepyszne...mniam, mniam!!!!
OdpowiedzUsuńZ takimi pomocnikami, musiały być przepyszne :-)
OdpowiedzUsuńJakie zadowolone pysieta:))) Az milo patrzec.
OdpowiedzUsuń