Po powrocie z Lapponii musialam odpracowac moje wszystkie "wolne godziny" -pracowalam wiec dosc duzo i intensywnie. Ale to jak zwykle : cos za cos. Niestety traci sie czasami wiecej niz planowane. Tym razem "starcilam" przyjecie urodzinowe jednej z kolezanek ( Ewa- witam w Klubie) a i okazje do zrobienia napewno dobrych jesiennych zdjec. Przez caly tydzien byla piekna sloneczna jesienna pogoda.
Zaplanowalam na dzisiaj wyprawe "w nature" -naturalnie z aparatem.... i z koszykiem - bo grzyby w dalszym ciagu rosna!!!
Pogoda niestety nie najlepsza - ale nie pada - wiec spacer z koszykiem postaram sie zrealizowac.Udalo mi sie wczoraj wieczorem zrobic kilka zdjec wieczornego filoletowego nieba.
Fiolet jest obecnie ukochanym kolorem Juli - wiec zdjecia napewno beda "jej faworytami".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz