czyli o tym jak szybko, to co mialo byc romantyczne stalo sie ..... dramatyczne.
W miniona sobote przygotowalismy proszona kolacje dla naszego dobrego znajomego, ktory po wielu latach singlowania i zycia na dochodne postanowil zamieszkac wspolnie ze swoja towarzyszka przyszlego zycia.
Zapowiadal sie bardzo mily i ciekawy wieczor w romantycznym wystroju, z dobrym jedzonkiem i starannie dobranymi trunkami
Goscie przybyli zgodnie z harmonogramem i po milym powitaniu zasiedlismy do stolu.
Przystawke spalaszowalismy dosc szybko, bo byla, zreszta jak zwykle wysmienita, zapijajac ja jeszcze bardziej wysmienitym winkiem, ktorego walory smakowe chwalilam glosno.
Moja triade na temat winka przerwal nagle Slubny mowiac ...... to wino jest dziwnie bardzo mocne, bo uderzylo mi bardzo do glowy i .... caly swiat sie kreci.
W pierwszej chwili myslalam, ze jak zwykle zartuje sobie ze mnie, ale gdy zobczylam na jego twarzy perlacy sie pot, ogarnelo mnie przerazenie.
Slubny, sam dosc przerazony probowal uspokoic nasz niepokoj, mowiac ze to zaraz przejdzie i na chwile polozy sie kanapie. Do kanapy o wlasnych silach niestety nie dotarl, bo nogi odmowily posluszenstwa i poruszal sie tak jakby wypil nie pol kieliszka ... a pol beczki. I na dodatek pojawily sie torsje.
Nie pozostalo nic innego jak wezwac posilki. Pierworodny zjawil sie "w sekundzie" i zaraz po nim pojawila sie ...... "pling pling taksowka", jak to mowi Slubny.
Dwoch budzacych zaufanie ratownikow medycznych szybko ocenilo sytuacje i .... wyruszylismy do szpitala.
Piorytet musial byc wysoki, bo na oddziale ratownictwa medycznego otoczono nas natychmiastowa opieka.
Badanie za badaniem, wszystko w ekspresowym tempie, wykulczylo na szczescie to czego obawialismy sie najbardziej, czyli udar.
W srodku nocy ulozyli Slubnego na oddziale intensywnej terapi, aby miec na niego baczne oko, a nas wyslano do domu na zasluzony odpoczynek.
"Karuzela" przestala sie krecic, nowe badania, nowe proby ponownie wykluczyly "zlo" i przemily Pan ordynator wypisal Slubnego do domu z zapewniem, ze tak calkiem pusto ;-)) w jego glowie nie jest, co potwierdzil tomograf i nawet moze wystawic na ta okazje pisemne orzeczenie. Przy okazji zapytal mnie ... co to bylo za winko, ktore tak szybko uderza do glowy;-))
Emocje opadly, nerwy troche spokojniejsze i teraz musze powiedziec, ze ci co narzekaja na szwedzka sluzbe zdrowia, narzekaja bez podstaw. Po weekendowym doswiadczeniu nigdy, przenigdy nie uwierze w te narzekania, bo jak tylko jest najmniejsze podejrzenie o "powazna chorobe" to wszystko dziala .... jak w szwajcarskim zegarku .... i nawet znalazl sie czas na zart, usmiech i dobre slowo.
Serdeczne dzieki!!!