tak bym chciala leciec z wami ......
ale wy lecicie w zlym kierunku!!!
Od kilku dni kazdego wczesnego wieczora nad moim domem rozlega sie przerazliwy klekot. Klucze zurawi przelatuja nad moja glowa i swoim klekotaniem mowia mi do zobaczenia za pol roku.
Jak tylko uslysze ich glos z aparatem w pelnej gotowosci wybiegam na "przyzbe" i staram sie uwietrznic kazde przelatujace "moje wesele".
Zastanawiam sie czy ktos z Was pamieta ta zabawe z dziecinstwa???
To bylo tak bardzo temu, kiedy o grach komputerowych nikomu sie jeszcze nie snilo a zabawy odbywaly sie zazwyczaj na swiezym powietrzu, mialy bardzo proste zasady i nie wymagaly wielkich nakladow finasowych;)
Tylko dlaczego zurawie leca w zlym kierunku? ..... bo leca na zachod, a nie na poludnie. Czyzby gdzies w poblizu mialy miejsce miedzyladownia?
Postanowilam to sprawdzic i pojechalam w wyznaczonym przez klucz zurawi kierunku. Myslalam ze laduja w pobliskim jeziorze ........
... a tam cicho i zupelnie pusto. Nastroj, ktory nie wiem dlaczego nazywam "japonskim" ....
Szybko do samochodu ..... i za zurawiami.
I znow cisza, zadnego nawet najmniejszego ptaszka.
Poniewaz zaczelo sie robic ciemno przerwalam ta zabawe w "zlap mnie" ...... i postanowilam poszukac pomocy u ornitologow. Moze tam znajde odpowiedz dlaczego leca w zlym kierunku?
Też zdecydowanie wolę jak lecą w przeciwnym kierunku, ten nas nastraja bardziej nostalgicznie... buziaki ira
OdpowiedzUsuń