piątek, 4 lipca 2014

Czasami zdarza sie, ze ......


Slubny staje na wysokosci zadania i wszelkimi silami stara sie zapokoic moje pragnienia.
Tak bylo podczas podrozy do domu.
Wiedzial, ze czulam sie odrobinke zawiedzona i "niedosycowana", wiec ....
obiecal, ze postara sie zrobic wszystko, co w jego mocy, aby poprawic mi nastroj.
I slowa dotrzymal!!!
Zatrzymywal sie co kilka kilometrow, a ja po kazdym postoju czulam euforie.
Wieczorem padlam jak "kawka", z blogim uczuciem zmeczenia.
Slubny z przymruzeniem oka powiedzial ....
mam nadzieje, ze wystaczy ci tego szczescia na przynajmniej rok!!!
Oszalales, wykrzyknelam .... rok???
O nie moj drogi!!! .... ta podroz musimy powtorzyc ..... i to juz w sierpniu.

A do sierpnia ..... bede zyla wspomnieniami i widokami uwiecznionymi na fotkach .....


















4 komentarze:

  1. PRZEPIEKNIE!!!!!
    Pozdrowka Halina

    OdpowiedzUsuń
  2. fotki jak i rzeczywistość ....cudna!!!!
    Swen...czyżbyś sam chciał jechać na taaaaaakie ryby?
    Pozdrawiam serdecznie JP

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie badz taka egoistka, podpisz zdjecia - gdzie to jest. (najlepiej koordynaty GPS) Bedzie mozna zobaczyc to na wlasne oczy i sprawdzic autentycznosc tych zdjec. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie dziwię się,ż enie mozęsz doczekać sie do sierpnia:)

    OdpowiedzUsuń