sobota, 22 sierpnia 2015

Na kole podbiegunowym ....


po naszej szwedzkiej stronie bywam dosc czesto wiec nie budzi to u mnie wiekszych emocji.
Zupelnie inne odczucia ogarniaja mnie gdy stawiam moje malenkie stopy po norweskiej stronie.
Przestrzen nieprzebyta, wysokie gory, ciagle lezacy snieg i miljardy kamieni, z ktorych zauroczeni tym miejscem turysci buduja kopce i kopczyki w nadzieji, ze los sie do nich usmiechnie i znow tu powroca.










Ja tez taki kopczyk tutaj ustawilam podczas pobytu 2 lata temu. Wiec chyba ta "kamienna moc" dziala.
Niestety nie moglam go dzisiaj odnalezc, wiec aby znow tu powrocic tym razem "napisalam swoje imie .....


Zobaczymy, czy to bedzie rownie skuteczne????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz