nadmienialam juz kilkakrotnie w moich postach, szczegolnie przy okazji tradycyjnych pozdrozy "na wlosci" Slubnego.
Tym razem jest on glownym tematem dzisiejszego posta.
Wyprawa Kanalem Dalslandzkim byla obiecana naszym Wnusiakom z cyklu .... male podroze po naszym wieeeeeelkim Kraju.
W miniony czwartek udalo sie nam zdobyc bilety na statek pasazerski, ktory zabral nas na wyprawe .... pod gore!!!, bo to wlasnie w ta strone sluzowanie jest najwieksza atrakcja.
Wnusiaki, odrazu zajely odpowiednie miejsce, bo jakzeby inaczej .... kazdy szanujacy sie statek ma swoje Galiony ...
Oto kilka fotek z ponad 300, ktore cyknelam podczas 6 godzinnej podrozy ....
A oto garstka faktow o tej atrakcji turystycznej .... uznawanej za jeden z napiekniejszych kanalow na swiecie!!!
dlugosc kanalu - 250 km
ilosc stacji sluzowych - 17
ilosc sluz - 31
roznica poziomow - 66 m
ilosc przystani - 11
Kiedy byłem uczniem, a było to w Bydgoszczy, to bardzo lubiłem obserwować jak działa śluza. Żadnych silników tylko woda. Myśl ludzka była na ówczesne czasy genialna. Szkoda, że transport wodny w Polsce tak upadł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To rzeczywiście niesamowita liczba. Ja tylko brałam udział na jachtach w kanale augustowskim i miłomłyńskim. Ten ostatni ma fragment w okolicach Ostródy "na sucho" , który przewozi nawet statki po torach na lądzie. Można się przedostać od Jezioraka z Iławy do Gdańska.
OdpowiedzUsuń