piątek, 12 grudnia 2014
Przerazilam sie ogromniascie ......
kiedy sie zorientowalam, ze od stycznia 2010 roku oszukiwalam moich czytelnikow .....
i robilam to calkiem niezamierzenie!!!
W poscie pod tytulem "sledzik po szwedzku" opisalam tradycje nie sledzi, a ..... semli.
Post ten jest jednym z najczesciej czytanych i bije rekordy odslon.
Zapewne ludziska otwieraja go w nadzieji, ze znajda tam przepis na ...... zdaniem czesci moich Rodakow .... ohydne (dla mnie jednak przepyszne) marynowane slodkie sledzie;-))
Aby naprawic "krzywdy" wyrzadzone moim Drogim Czytelnikom postaram sie "odpokutowac" moja bardzo wielka wine i podam przepis na przyrzadzanie sledzika po szwedzku.
I czynie to juz teraz, aby ten kto chetny i ciekawy zdazyl przygotowac te szwedzkie specjaly na Wigilijny Stol.
Tylko, teraz zaistnial problem ..... jaki przepis podac???
Bo przepisow od groma!!!! i choc potrawa tradycyjna i stara jak swiat, to kazdego roku zasypywani jestesmy coraz to nowszymi jej wersjami ...
Musze nadmienic, ze kiedy w miniony poniedzialek wraz z moimi kolegownami konsumowalsmy w restauracji tradycyjny szwedzki Julbord (Bozonarodzeniowy Stol), to podawno 20 sloikow z przeroznymi wersjami.
Bedzie wiec wersja "podstawowa" ..... a potem niech kazdy probuje jak chce, wymieniajac cebule, pore i marchewke, dodajac np skorki z pomaranczy czy cytryny, kumkwat, roznorodne gatunki pieprzu, papryczki chili, chrzan, borowki, jagody ...... itp itd.
Wersja podstawowa nadaje sie jednak najlepiej jako "naturalne" i jako podstawa do "mieszanek kremowych" czyli tych z sosem na bazie kwasnej smietany i majonezu. I tu znowu tylko fantazja a wlasciwie jej brak moze ograniczyc mozliwosci.
Przepis jest bardzo prosty i latwy do zpamietania. Wystarczy pomyslec o walcu, ale nie tym "hiszpanskiem" z poprzedniego posta, bo wtedy za jakosc nie gwaranutuje, ale tego dystyngowanego angielskiego.
Leciutko na paluszkach tanczymy w takcie ..... 1 - 2 - 3, 1 - 2- 3 i gotujemy zalewe octowa z ......
1 czesci (np 1 dl) octu 12% (jesli masz 10% dodaj troszke wiecej)
2 czesci ( 2 dl) cukru
3 czesci ( 3 dl ) wody
dodajac 1-2 liscie laurowe i ca 10 ziarenek pieprzu ziolowego.
Zalewe zostawiamy do ostygniecia. W miedzyczasie wkladamy do sloika:
okolo 500 g wymoczonych i pokrojonych w dzwonka filetow sledziowych,
przekladamy:
1 pokrojona w plasterki czerwona celbula,
pokrojona w plasterki pora (okolo 5 cm)
1 rowniez pokrojona w plasterki marchewka.
Zalewamy przestudzona zalewa octowa i odstawiamy aby sie "przegryzlo" na co najmniej 2 doby.
Powodzenia!!! i naturalnie ...... Smacznego!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Slowem Szwecja sledziem stoi:))) ale i slusznie, bo sledzie potraficie tam przyrzadac na tysiace sposobow i kazdy dobry. Wiem, bo bylam kilkakrotnie w szwedzkiej restauracji i zawsze zamawialam talerz sledzi na przystawki, za kazdym razem bylo tego ok. tuzina roznych i pychota.
OdpowiedzUsuńTen słodko-kwaśny jest pychotliwy z tęsknoty za tym smakiem i dzięki pamięci kubków smakowych udało mi się klika lat temu zbliżyć do oryginału i nie wyobrażam sobie świąt bez niego, dodaje jeszcze tylko1-2 goździki ściskam ira
OdpowiedzUsuńczy cebulę, porę , marchewkę sparzamy? czy na surowo? Uwielbiam śledzie w każdej postaci ale z marchewką jeszcze nie jadłem . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa surowo!!!! pozdrowionka
Usuń