.... takich jak Calypso bulbosa czy innych pieknych dzikorosnacych storczykow o ktorych pisze dosc czesto, pozostaje cala masa malych, malutkich i troche wiekszych roslin, ktorym poswiecam moj dzisiejszy post.
Tak wlasciwie powinien on miec tytul ..... moj wlasny laponski ogrod botaniczny.
Dlaczego moj wlasny?.... bo znajduje sie wokol mojego chaziajstwa i poswiecam mu bardzo wiele czasu, podgladajac i fotografujac jego "mieszkancow".
W przydroznych rowach rosna .....
owadozerne .....
Rosiczka - Sileshår - Drosera intermedia
Tlustosz pospolity - tätört - Penguicula vulgaris
dostojne .......
i bardziej niesmiale ......
piekne ulubione kwiaty Lineusza .....
Zimoziol polnocny - Linnea - Linnaea borealis
Bartsja alpejska - svarthö - Bartsia alpina
a takze ......
Lesne fiolki
Dunskie, albo jak kto woli Ruskie lby ..... czyli turzyca
kaczence ....
mchy i porosty.
A gdy podniose oczy i spojrze odrobinke wyzej .......... widze przepiekne kwieciste dywany ....
Kiedyś moj syn kupił sobie taką owadożerną rolinke i często obserwowaliśmy jej zachowanie.Niestety ,muszki łowiła,wtedy,gdy nas nie było w pobliżu....
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie w moich progach. Dzeki za komentarz.
UsuńNie wiem ile muszek i komarow zjada dziennie taka roslinka, ale z cala pewnoscia nie za wiele, bo gdyby "jadly" wiecej to majac na uwadze ilosc rosnacych wokol mojego chaziajstwa rosiczek, nie powinno byc ani jednego owada;-)
Pozdrowionka
potwierdzam wszystko to rośnie "jako żywo" + inne cudowności i unikaty w bliższej i dalszej okolicy ira
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że turzyce są tak nazywane.
OdpowiedzUsuńPiękne porosty.
Pozdrawiam.
Ja tez sie pierwszy raz spotkalam z ta nazwa jak "zamieszkalam" w Lapponii.
UsuńPozdrowionka