niedziela, 17 listopada 2013

Dobrodziejstwa techniczne .....


..... o ktorych jeszcze kilka lat temu ludzkosc, tzn .... ja! ..... nawet nie snila.

Wczorajszego wieczoru bylam tak zajeta "dogadzeniem" moim gosciom, ze nie zdazylam cyknac fotek jedzonka, ktore zaserwowalam.
Zrobili to co niektorzy z moich gosci i poslali w swiat za pomoca Instagramu.
Dzisiaj, zagladajac na Instagram znalazlam to czego szukalam i za pomoca "jednego paluszka";-)) zrobilam zdjecie zdjeciu i teraz mam co pokazac ..... naturalnie mam na mysli kolorystyke potraw.

Przystawka wygladala tak:


a deserek tak:
Brawo Izabelka  .... prawie trafilas!... losos naturalnie byl, a deserek przypomina co prawda brzoskwinie, ale to byly ...... mango.
Danie glowne ..... poledwica wolowa z dodatkami.....

na pierwszy rzut oka nie bylo w "odpowiednim tonie"  ale po "pierwszym cieciu" ujawnilo, ze jednak .......

takie wlasnie "nadzianko" znajdowalo sie w serwownych do miesiwa ...... zapiekankach z ciasta fancuskiego.

3 komentarze:

  1. Ha! Dobre zdjecia zrobilam:)! Dziekujemy jeszcze raz za przepyszne pysznosci!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre .... i dlatego pozwolilam sobie je "ukrasc"
    Usciski

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślinotok mam taki, że normalnie muszę kalosze założyć ;)))
    Cieszę się, że choć trochę trafiłam :), faktycznie magno do złudzenia przypomina brzoskwinie.
    A na przystawkę co było? bo wygląda bardzo intrygująco...
    I ja bym bardzo prosiła o odtajnienie przepisu na te zapiekane francuskie bułeczki. Bardzo bardzo bardzo ...

    P.S. Bardzo serdecznie witam u mnie Ino:)))

    OdpowiedzUsuń