czwartek, 9 grudnia 2010

Zalecenia lekarskie.......

to recz swieta. Tym bardziej, ze swieta tuz, tuz....... i ja chce byc zdrowa. Bo obecnie jestem niestety tylko polowicznie zdrowa. Jak narazie glowa i procesy myslowe funkcjonuja dosc nalezycie, ale....... nie moge tych moich myli przekazac slownie!!! Poprostu stracilam glos. Co niektorzy wiedza, ze taka przypadlowsc dla mnie ............... to bardzo powazna przypadlosc, a na dodatek pan dokotor zalecil mi calkowita cisze!!!
Wybralam sie wiec do lasu bo tam jak nigdzie indziej panuje absolutna cisza......
Oj chyba cos jest jednak nie tak z ta moja glowa. To nie o taka cisze p. dokorowi przeciez chodzilo. To ja mam zachowac calkowita cisze, nie wolno mi przez kilka dni nawet szeptac!!!
Szlam tak w tej calkowitej ciszy i podziwialam otaczajacy mnie swiat .....
Drzewa tak pieknie pokryte szronem, sloneczko przedzierajace sie przez konary....


Sarenki .....
ale co one tam wypatrzyly ? Zamarly w bezruchu i wpartywaly sie jeden punkt.....


i ja spojrzalam ...... oj to ON - nasz skandynawski Tomte !!!



Chcialam go zapytac, dlaczego nie uzywa tak jak jego amerykanski kuzyn sanek i reniferow, albo tak popularnych w Skandynawii skuterow snieznych......... ale on byl tak daleko, a ja przeciez nie moge mowic!
Pomyslam ze napewno nadarzy sie jeszcze ku temu okazja, gdy nagle zobaczylam ciekawe drzewo.
Podeszlam blizej  i cyknelam zdjecie....


..... i znow go zobaczylam, a moze to brat tego poprzedniego?
Powiedzial mi, ze jest bardzo zmeczony i musi troszke odpoczac i ze on wie ze mnie  nie wolno mowic, wiec jest spokojny, ze nie bede zadawac mu zadnych glupich pytan...............


No coz ..... bede musiala tutaj powrocic, moze za kilka dni. Moze wtedy otrzymam odpowiedz na nurtujace mnie aktualnie pytania?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz