czwartek, 30 lipca 2015

W czasie deszczu ....


dzieci (i turysci) sie nudza ...

wiec aby zabic nude .... wsiadaja do samochodu (turysci naturalnie) i jada .... na koniec swiata;-)) czyli do ...
Adolfström, gdzie  ...... zaczyna sie droga:-))








Celem wyprawy bylo  ... kilka fotek osniezonych nadal gor, ale deszcz i mgla zaslonila piekne widoki i nie pozostalo nic innego jak "zejsc do parkietu" i szukac fotobiektow ..... w rowach







a bylo ich rzeczywiscie bardzo wiele!!!
Po wysmienitym obiedzie w Restauracji, ktora serwuje bardzo lokalne potrawy wyruszylismy droge powrotna cieszac sie, ze choc na chwile przestalo padac i oczom naszym ukazal sie .... krajobraz po deszczu ...




Trzymam mocno kciuki, ze deszcz "wypada sie" do jutra i jutro wreszcie  .......bedzie lepiej!!!
Jutro bowiem i pojutrze, z Adolfström beda nadawane programy radiowe ukazujace piekno tej okolicy.

środa, 29 lipca 2015

Ilez mozna czekac na .....


ciepelko i lepsza pogode?

Deszcz ma nas gleboko w d ..... i pada sobie rowno, kazdego dnia.
Moje negatywne uczucia i przeklinanie nic nie zmienily, wiec postanowilam zmienic taktyke!

W deszczu i deszczowych chmurach nad moja glowa zaczelam dopatyrywac sie piekna.
I oto rezultat ....
bo gdyby nie ciemne chmury nad moja zatoka, napewno nie byloby tak "srebrzyscie" .....





napewno nie pojawilby sie wieeeeeelki troll z niebiskim okiem, ktory zalotnie usmiechal sie do mnie ...


Latwo tez mozna zauwazyc kontrasty miedzy zlowieszczymi, czarnymi i tym lekkimi, pierzastymi chmurami ....



Poczekam jeszcze troszke w nadzieji, ze ktos tam na gorze wreszcie zlituje sie nad biednymi turystami i zakreci kranik, ktory ktos w roztragnieniu zapomial zakrecic;-))




poniedziałek, 27 lipca 2015

Czekamy z niecierpliwością ....


na obiecane ciepelko, które według meteorologow ma wkrotce nadejsc .... i to z POLSKI !!!


Dziekujemy serdecznie, bo takiego zimnego i deszczowego lata .... nie pamietam:-((


sobota, 25 lipca 2015

Lenistwo na urlopie ....


wrecz wskazane!!!

.... wiec zamiast stac w kuchni i pichcic obiad w sobotnie popoludnie zaprosilam Slubnego do restauracji. W naszym wyemancypowanym Kraju do calkiem normalne, ze kobitki zapraszaja swoich mezow na wyjscie, bo mezowie szczegolnie z dlugim stazem malzenskim czesto poprostu zapominaja o swoich "obowiazkach" wobec swojej polowicy;-))

Sloneczko pokazalo sie na chwilke, ale nad gorami wisialy czarne chmury ....




 wiec nie zaryzykowalismy "obiadu pod palmami" ....


Usadzono nas przy stoliku z widokiem na gory, wode i "palmy" ....


Obiadek byl "zagadkowy", wysmienity, kolorowy .... i wbrew pozorom bardzo kaloryczny ...


Slubny jako milosnik dorsza, zamowil filet ukryty w kapuscie wloskiej i plywajacy w roztopionym masle;-))
ja natomiast, tak jak zwykle, gdy tylko nadarza sie okazja ... wcinam "kaczke dziwaczke"

i choc porcje nie wygladaly na "duze", to jednak wypelnily wszystkie puste miejsca w brzuchu.

Droge do domu upiekszala nam tecza, ktora jak luk triumfalny wisiala nad naszymi glowami az do samego domu i wygladalo na to, ze wlasnie w "naszym ogrodeczku" opiera sie "jedna noga"


Skarbu, ktory wg podan ludowych ma byc ukryty tam gdzie zaczyna sie lub konczy tecza, niestety nie znalezlismy.
Pokazala sie natomiast nowa tecza i to podwojna ....

... ale na dalsze szukanie skarbu nawet "podwojnego" bylismy jednak za leniwi, wiec usadowilismy sie na tarasie z drinkiem w lapie i sluchalismy szumu padajacego deszczu.

piątek, 24 lipca 2015

Pobiegłam do sąsiadów ...


pochwalić się zdobyczą, sieja która ważyła całe kilo ...


a sąsiadka zamiast mi pogratulować, pokazała swoją .... taka prawie ... 2 kilowa!!!
No cóż czasami zdarzają się lepsi ode mnie;-))
Cieszę się jednak z moich połowów ... i zastanawiam czy .... że te ryby takie wielkie porosly nie jest zaluga ciągle padającego deszczu???

wtorek, 21 lipca 2015

Wypoczynkowa pogoda ....


bo najlepsza, aby z ksiazka w lapie polozyc sie na kanapie czy lozeczku i czytajac sluchac .... deszczowej rapsodii;-))

Staram sie jednak miedzy .... ulewami "zlapac" te malutkie "suche" chwilki ...


i wybieram sie na lono natury ....

Podgladam, zagladam .... czy moroszka dojrzewa i zastanawiam sie czy zdazy dojrzec w tym roku;-))


Zbieram kamienie, a ze jest ich od groma, wiec mam co robic ....


zbieram rowniez polne kwiaty ....

.... ale tylko te "dozwolone", bo te "pod ochrona" utrwalam za pomoca aparatu, ktory towarzyszy mi zawsze w wedrowkach po gorach, lakach i lasach ... i umieszczam w storczykowej galerii
Odwiedzam muzea ....


i galerie, a przy okazji powiekszam moja kolekcje laponskich wyrobow o nastepne eksponaty;-)) ...


podpatruje z ukrycia moje ulubione zurawie ....




..... i czekam, czekam, i czekam ..... na sloneczko i letnia urlopowa pogode!!!

Ja mam czas, ja poczekam, ale co maja robic turysci przybyli z tak odleglych miejsc jak np. Mexiko City, ktorych mialam dzisiaj zaszczyt goscic. Nie chcieli mi uwierzyc, ze w Laponii bywa ladna pogoda, ze czasami jest nawet bardzo cieplo i ze ..... slonce swieci, w pewnych okresach nawet cala dobe;-)


sobota, 18 lipca 2015

Przeglad tygodnia ....


w telegraficznym skrocie .....

Zdazylam juz:

poklonic sie gorom
 




- wyplynac na jeziora



- przywitac nowych mieszkancow Mojego Raju;-))








- podpatrzec jak inni zdobywaja pozywienie ....



.... i sama je zdobyc 


Spelnilam rowniez moj doroczny obywatelski obowiazek .... i posadzilam kwiaty



a teraz czekam az Konsulat RP spelni swoj .... i zacznie myslec o wymianie Krzyza na grobie Polakow w Arjeplog, bo zaczyna sie "sypac" i obawiam sie, ze niedlugo rozsypie sie na dobre.