piątek, 30 maja 2014

Stoczylam sie .....


i nie dosc, ze do rowu to jeszcze na ..... samo dno;-))
Ale takie jest zycie fotografa.
Po drugiej stronie rowu rosly piekne dzikie lubiny, ktore zachcialo mi sie fotografowac ....



 




czwartek, 29 maja 2014

Tak tez mozna .....


... a wlasciwie trzeba!!!

Oda do "drugiej" młodości
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI !?

Nie czujesz serca, wątroby, kości.
Śpisz jak zabity, popijasz gładko,
i nawet głowa boli cię rzadko.

Dopiero teraz Twój wiek DOJRZAŁY,
odsłania życia urok wspaniały.
Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz,
rwie Cię w kolanach, na schodach sapiesz.
Serce jak głupie szybko ci bije,
lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ !

Więc nie narzekaj z byle powodu.
Masz teraz wszystko, czego za młodu nie doświadczyłeś.

Ale DOŻYŁEŚ !

Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupie

ciesz się dniem każdym !
Miej wszystko w DUPIE !!!

  

Serdeczne dzieki ....


za mile slowa pod poprzednim postem.

Mamy sie dobrze, oboje!!! i czerpiemy z zycia i otaczajacego swiata wszystko co najpiekniejsze.
Np to .....











wtorek, 27 maja 2014

Swiat sie kreci .....


czyli o tym jak szybko, to co mialo byc romantyczne stalo sie ..... dramatyczne.

W miniona sobote przygotowalismy proszona kolacje dla naszego dobrego znajomego, ktory po wielu latach singlowania i zycia na dochodne postanowil zamieszkac wspolnie ze swoja towarzyszka przyszlego zycia.
Zapowiadal sie bardzo mily i ciekawy wieczor w romantycznym wystroju, z dobrym jedzonkiem i starannie dobranymi trunkami

Goscie przybyli zgodnie z harmonogramem i po milym powitaniu zasiedlismy do stolu.
Przystawke spalaszowalismy dosc szybko, bo byla, zreszta jak zwykle wysmienita, zapijajac ja jeszcze bardziej wysmienitym winkiem, ktorego walory smakowe chwalilam glosno.
Moja triade na temat winka przerwal nagle Slubny mowiac ...... to wino jest dziwnie bardzo mocne, bo uderzylo mi bardzo do glowy i .... caly swiat sie kreci.
W pierwszej chwili myslalam, ze jak zwykle zartuje sobie ze mnie, ale gdy zobczylam na jego twarzy perlacy sie pot, ogarnelo mnie przerazenie.
Slubny, sam dosc przerazony probowal uspokoic nasz niepokoj, mowiac ze to zaraz przejdzie i na chwile polozy sie kanapie. Do kanapy o wlasnych silach niestety nie dotarl, bo nogi odmowily posluszenstwa i poruszal sie tak jakby wypil nie pol kieliszka ... a pol beczki. I na dodatek pojawily sie torsje.

Nie pozostalo nic innego jak wezwac posilki. Pierworodny zjawil sie "w sekundzie" i zaraz po nim pojawila sie ...... "pling pling taksowka", jak to mowi Slubny.

Dwoch budzacych zaufanie ratownikow medycznych szybko ocenilo sytuacje i .... wyruszylismy do szpitala.

Piorytet musial byc wysoki, bo na oddziale ratownictwa medycznego otoczono nas natychmiastowa opieka.
Badanie za badaniem, wszystko w ekspresowym tempie, wykulczylo na szczescie to czego obawialismy sie najbardziej, czyli udar.

W srodku nocy ulozyli Slubnego na oddziale intensywnej terapi, aby miec na niego baczne oko, a nas wyslano do domu na zasluzony odpoczynek.

"Karuzela" przestala sie krecic, nowe badania, nowe proby ponownie wykluczyly "zlo" i przemily Pan ordynator wypisal Slubnego do domu z zapewniem, ze tak calkiem pusto ;-)) w jego glowie nie jest, co potwierdzil tomograf i nawet moze wystawic na ta okazje pisemne orzeczenie. Przy okazji zapytal mnie ... co to bylo za winko, ktore tak szybko uderza do glowy;-))

Emocje opadly, nerwy troche spokojniejsze i teraz musze powiedziec, ze ci co narzekaja na szwedzka sluzbe zdrowia, narzekaja bez podstaw. Po weekendowym doswiadczeniu nigdy, przenigdy nie uwierze w te narzekania, bo jak tylko jest najmniejsze podejrzenie o "powazna chorobe" to wszystko dziala .... jak w szwajcarskim zegarku .... i nawet znalazl sie czas na zart, usmiech i dobre slowo.
Serdeczne dzieki!!!


piątek, 23 maja 2014

Temat na czasie .....


Krecenie lodow
..... ale to "zajecie" zostawiam politykom, bo maja wiecej wprawy.
Ja krece ..... sorbet .... na jutrzejszy deser...

środa, 21 maja 2014

Na pochyle drzewo ......


wszystkie dzieci wlaza!

Wszystkie ..... z naszego osiedla.
I to juz tak od zarania, czyli od czasu jak tylko drzewo bylo na tyle duze aby na nie wlazic.

Melvin, dzisiejszy "moj gosc" ..... jest reprezentanem "drugiego pokolenia wspinaczy"


Po "wspinaczce" dzieciaki maja zwyczaj "odpoczywac" na laweczce i oczekuja malego posilku w postaci lodow.
Dzisiaj niestety, laweczka byla swiezo malowana ... wiec "odpoczynku" nie bylo

Ja tez nie odpoczywalam zbytnio dzisiejszego dnia. Pracowalam z wielkim zapalem, tym bardziej, ze byl to pierwszy dzien tego "wiosno-lata" kiedy nie odczulam brzozowych pylkow:-))

Krociutkie przerwy w pracy wykorzystalam na cykniecie kilku(dziesieciu) fotek









wtorek, 20 maja 2014

Intensywne zycie .....


tocze ..... o tej porze roku.
Bo nie chce przegapic ani jednej chwili, kiedy otaczajacy mnie swiat jest taki swiezutki i piekniutki.
Wiec zamiast tekstowo ..... bedzie zdjeciowo













poniedziałek, 19 maja 2014

O rany!!!!


Jak tak dalej pojdzie, to wkrotce bedzie..... sama woda!!!!!

Czuje sie oszukana ..


..... o cale, calusienkie 2 %
I bardzo jestem ciekawa od kiedy i ile tych procentow w sumie mi ukradziono .....

niedziela, 18 maja 2014

Dzien Fascynacji Roslinami .....


ktory przypada wlasnie dzisiaj nie moze przejsc niezauwazony ..... na moim blogu!!!

Poniewaz moja fascynacja pieknem roslin trwa caly rok i ciagle to wypadaloby pozachwycac sie czyms innym.
Wiec bedzie o roslinkach, ale inaczej.
Bedzie o mojej facynacji sila przetrwania.
Okrutna zima, ta z przed dwoch lat, spustoszyla moj ogrod.
Chluba mojego ogrodu, piekne krzewy rododendronow i przecudna, sztamowa obiela przepadly z kretesem.
Krzaki rododendronow zostaly wykopane i wyrzucone na "kompostowisko".
Poniewaz trudno bylo mi rozstac sie obiela, poobcinalam wszystkie czarne, wymarzniete galazki i pozostawilam jej pien "na zas", aby wykorzystac go jako podporke na pnace letnie kwiaty, ktore mialy wypelnic dziure po mojej "pieknej pannie mlodej"

Po dwoch latach, po bardzo lagodnej tegorocznej zimie podczas "pierwszego ogrodowego obchodu" zauwazylam, ze z pnia i od korzeni zaczynaja wyrastac "badyle". I choc byly to naprawde "badyle" to ucieszyly mnie niezmiernie.

Bo teraz na tych badylach pokazaly sie piekne "perelki", ktore powoli rozkwitaja .....


Zaluguje na "ekstra pielegnacje", wiec dostanie troche wiecej "pozywienia" a jesienia dokonam "postrzyzyn" i przemienie "badyle" w prawdziwe galazki.

Rododendrony, co prawda nie wszystkie, ale ..... tez odzyly i teraz czekaja na "przeprowadzke" .....


Skoro o fascynacji roslinkami, to nie moge pominac peonii drzewiastej, bo ta fascynuje mnie i zaskakuje kazdego roku. Kazdego roku wyglada jak "wymarla", aby po kilku wiosennych dniach "wystrzelic" kilka swiezunkich, nowych pedow zakonczonych pakami kwiatowymi. Czekam teraz, az pokaza cala swoja krase....

..... a do tego czasu bede sie "fascynowac" kwieciem i cudownym zapachem ..... tych niewinnych kwiatuszkow ...... ktore w tym roku, w "moim lesie" tworza przepiekne dywany .....