piątek, 27 marca 2015
I znow sie walesalam ....
albo, jak kto woli "walesilam" po nocy.
Tym razem nie po wsi, a po jeziorze;-) .... takim bardzo zamarznietym na ... caly metr!!!
Biorac pod uwage, ze za chwile wyjzdzamy do Lodowej Filharmonii na "lodowy koncert", to nieprzespana noc nie jest zbyt optymalnym rozwiazaniem, ale niestety nic nie poradze, skoro Pani Zorza tanczy nocami na moim domem.
Nie pomoga perswazje Slubnego, ze jutro ... i pojutrze ..... i popojutrze tez .... moze bedzie???
Ja poprostu musze .......
..... lapac chwile!!!
Etykiety:
Carpe Diem,
Ice music,
Laponskie atrakcje,
Lappland,
Moj raj,
norrsken,
zorza polarna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I wcale Ci sie nie dziwie, bo ja tez bym lapala kazda chwile:) Przeciez ta dzis, jutro, pojutrze i popojutrze zorza jest kazda w swoim rodzaju i kazda inna, niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńOj te Twoje ciągoty....które podziwiam . I dlatego się nie dziwie ,że Jesteś nie wyspana:) . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI możesz śpiewać zielono mi szmaragdowo...:-) buziaki ira
OdpowiedzUsuńOj, skad ja to znam. Popatrz chcialas i masz :)
OdpowiedzUsuńTego zamarznietego jeziora to chyba nie zazdrozcze, mnie sie juz strasznie teskni do lata.
Wiosna dala dyla za to zima lypie znow zlym okiem u nas.
echhhhh
pozdrowki-fotki super
Underbara bilder - du är såå bra! Ha det så fint - hälsa guben!
OdpowiedzUsuńSolveig
Przepiękne widoki!
OdpowiedzUsuńZaglądam tu już od dłuższego czasu, ale chyba się jeszcze nie odezwałam :)
Poprawię się, szczególnie gdy widzę taki wymarzoną zimę za oknem.
Ja kocham mróz i śnieg, a tak niewiele tego było u mnie (w środku Polski).
Pozdrawiam serdecznie
Ela